W artykule
Jak zrodził się świat zadłużonych? Ojciec Aleksander Dugré wysyłał bezrobotnych do Abitibi, do pracy nad kolonizacją tych terenów. Gilberte Côté, biorąc sobie do serca zbawienie ubogich, pomagała ojcu Dugré. Zbierała ona fundusze dla żon osadników, żeby mogły wyjechać do swoich mężów w Abitibi. Lecz potem kobiety pisały do niej: „Nasza sytuacja w Abitibi jest gorsza niż w Montrealu. W Montrealu żyliśmy w nędzy, ale tutaj głodujemy.” Gilberte pokazała te listy Ojcu Dugré i przestała działać w tej sprawie. Ale jak przyjść z pomocą biednym, których było coraz więcej? Nie było wtedy renty dla osób starszych, zasiłków rodzinnych, opieki społecznej, zasiłków dla bezrobotnych, itd. Tych, którzy nie mieli gospodarstw rolnych czekała nędza.
W końcu światło
Wielkie oświecenie nadeszło pewnego wieczoru, kiedy Gilberte przyszła na spotkanie właścicieli domów czynszowych w Montrealu, na którym każdy z nich ubolewał nad tym, że nie otrzymuje zapłaty za wynajmowane mieszkania. Jedna z właścicielek, pani Louart zaprosiła ją do swego domu i tam wyjaśniła jej ideę Kredytu Społecznego. Gilberte wracała potem do domu biegnąc, tak wielki był jej entuzjazm. W końcu odkryła oszukiwane przez siebie rozwiązanie problemu ubóstwa. Zrozumiała, że był to tylko sztuczny problem. System produkcyjny dostarczał pod dostatkiem żywności w Kanadzie, podobnie jak w innych krajach. Sklepy i magazyny przepełnione były produktami, nawet w najcięższych latach depresji. Wszystkie te nieszczęścia spowodowane były przestarzałym systemem dystrybucyjnym: bankierskim systemem zadłużonego pieniądza. Bankierzy ci przejęli system monetarny rozszerzali świat zadłużonych. Tworzą oni pieniądze każdego kraju i pożyczają je na procent rządom i poszczególnym obywatelom. Pogrążają każdego w długu. Kiedy decydują, że ich pożyczki mają zostać zwrócone i że nie udzielają więcej następnych, wycofują pieniądze z obiegu, powodując w ten sposób kryzysy ekonomiczne, bankructwa i bezrobocie. Najgorsze oszustwo wszechczasów! Ludzie głodują w obliczu obfitości produktów, które sami produkują. Cóż bardziej nielogicznego! Cóż bardziej barbarzyńskiego! Cóż bardziej nieludzkiego! Więcej informacji Gilberte Côté zdobyła z angielskiej książki zatytułowanej „Czym są pieniądze?” W grudniu 1936 r. Została zaproszona do wygłoszenia wykładu dla grupy „Inter – Nos”. Jego tematem był oczywiście Kredyt Społeczny. Wykład został bardzo wysoko oceniony i zrozumiany przez wszystkich. W gazetach ukazały się dobre recenzje tego wystąpienia. Uczniowie Louisa Evena, czytając te sprawozdania w gazetach mogli łatwo spostrzec, że odnosiły się one do Kredytu Społecznego. W lutym 1937 r. Zaprosili oni Gilberta Côté na spotkanie prowadzone przez Louisa Evena w Nativitè d’Hochelage w Montrealu. Gilberte przyszła ze swoją matką, Rosario Côté i bratem Rosaire. Byli oni zachwyceni słysząc Louisa Evena, prawdziwego profesora, wyjaśniającego w tak logiczny sposób i tak jasno rozwiązanie kryzysu ekonomicznego, który od ośmiu lat dewastował świat i który powodował tak wielką nędzę. Wszyscy troje, każdy na swój sposób, zostali wielkimi współpracownikami Louisa Evena. Gilberte Côté powiedziała sobie tego wieczoru i powtarzała to nam później często: „Poszłam na uniwersytet, żeby oświecić swój umysł światłem wielkich ludzi i znaleźć rozwiązania problemów naszych czasów, a nie znalazłam niczego. Kiedy usłyszałam Louisa Evena, powiedziałam sobie: Oto jest Nauczyciel!” Kiedy po raz ostatni udawała się do szpitala, wyznała, że lata, które najmniej lubiła w swoim życiu, to były lata uniwersyteckie. Właśnie w tym czasie wpływy marksistowskie zaczęły przenikać środowisko profesorskie i studenckie uniwersytetu oraz świat zadłużonych. Duch rewolucji wytyczył swój szlak wśród wielkich. Propagowali oni cichą rewolucję, która w ciągu kilku lat zniszczyła wszystkie wartości, jakie stanowiły siłę kanadyjskich Francuzów. Nasze społeczeństwa zostały tak osłabione przez korupcję i kłamstwa ateistycznego marksizmu, że są zagrożone zagładą. Gilberte Côté nie pozwoliła się ponieść prądowi marksizmu. Przeciwnie, walczyła z nim całą siłą swojej wiary katolickiej. Widziała jasno. W wieku 26 lat, młoda, utalentowana, wykształcona i finansowo niezależna Gilberte Côté opuściła świat muzyki i nauki, by odtąd podążać drogą ewangelicznego oddania się miłości ubogich.Początek działalności
Pani Rosario Côté zaprosiła Louisa Evena, żeby poprowadził wykłady na temat Krdytu Społecznego w jej wielkim pokoju dziennym na St. Joseph Boulevard. Dwa pierwsze spotkania odbyły się w marcu 1937 r. W odstępie dwóch tygodni. Na spotkania zostali zaproszeni najlepsi przyjaciele rodziny, księża, Ojcowie z różnych zakonów, którzy otrzymywali dobroczynne ofiary od pani Côté, prawnicy, lekarze i przedstawiciele innych profesji, 75 osób za każdym razem i za każdym razem innych. Louis Even rozpoczynał spotkania wspólnym odmówieniem Różańca św. Wyjaśniał prosto Kredyt Społeczny, tak że wszysvy doskonale go rozumieli. Od tego czasu Louis Even cieszył się doskonałą współpracą całej rodziny Côté. Na początku powstała wokół Louisa Evena Liga Kredytu Społecznego, której działalność polegała tylko na organizacji spotkań, w czasie których dyskutowano i wybierano przewodniczącego i wiceprzewodniczącego, osuwając przy tym od centrum decyzyjnego Louisa Evena. Poświęcenie, modlitwa, apostolat, osobisty wysiłek, metody Louisa Evena nie odpowiadały im. Gilberte Côté, z jej logiką i trzeźwym spojrzeniem odkryła tę strategię. Louis Even opuścił ligę i rozpoczął swoją własną drogę, wspomagany przez rodzinę Côté, Juliette Lavigne, kzynkę Gilberte, i wielu innych apostołów gotowych na poświęcenie. W styczniu 1938 r. Louis Even, mający na utrzymaniu rodzinę – żonę i czworo dzieci, oddając się całkowicie w ręce Opatrzności, wspierany finansowo przez panią Rosario Côté, opuścił swoje miejsce kierownika w drukarni Garden City Press w Ste. Anne de Bellevuae. Przemierzał kraj, prosząc odwiedzane rodziny o jedzenie i nocleg. Mimo to jemu i jego rodzinie nigdy nie zabrakło rzeczy niezbędnych do zaspokojenia podstawowych potrzeb. Pani Côtè, mając wystarczając w tym czasie zabezpieczenie, wynajmowała w lecie dom w gminie Labelle. To właśnie tutaj zaczął się wielki apostolat rodzinny Côté z Louisem Evenem na rzecz Kredytu Społecznego. Celem tej działalności było uwolnienie biednych z nędzy. W dzień Gilberte Côté w towarzystwie Juliette Lavigne szukała miejsc na spotkania. Ogłaszały je potem w ulotkach, które roznosiły od drzwi do drzwi. Gilberte sama prowadziła wykłady, a ludzie wychodzili podbici i zdumieni. Lecz politycy zostali osaczeni. Wkładali wszystkie swoje wysiłki w zniszczenie, stopniowo, tego, co było budowane z takim poświęceniem. Nawet członek kleru przyszedł powiedzieć pani Côté, matce, żeby zabrała swoją córkę. Co za skandal, dziewczyna, która prowadzi wykłady! Pani Côté płakała. Ale dzięki opatrzności, tego samego dnia po wizycie duchownego, do domu pani Côté przyszedł człowiek, który nie wiedział, co się wydarzyło i opowiedział jej, jak bardzo oświecające dla tłumów były znakomite wykłady jej córki na temat przyczyn ubóstwa i jak na nowo ożywiła w nich nadzieję na lepszą przyszłość. Pani Côté odpowiedziała swemu gościowi: „Niebo pana przysłało”. I odtąd nie dawała już się nabrać na kłamstwa rozpowszechniane przeciwko jej odważnej córce. Wykładowcy zostali dobrze przyjęci w Ferme Neuve w Mont St. Michel i w wielu innych miejscach. Sale były pełne. Ludzie ich rozumieli i rosła liczba apostołów, będących ich zwolennikami. Ale w Mont Laurier, politycznej twierdzy, wydarzyło się co innego. Gilberte zorganizowała wieczorne spotkanie w tym małym mieście. Wynajęła salę. Przygotowała ulotki z ogłoszeniem o spotkaniu, które zostały rozprowadzone od drzwi do drzwi. Pewni politycy przekupili właściciela, żeby wycofał wynajęcie sali dla Gilberte. Nie tracąc odwagi, poszła ona do hotelu, żeby tam wynająć salę i rozpoczęła przygotowanie ulotek od początku. Politycy znów przekupili właściciela hotelu, który odmówił przeprowadzenia spotkania w jego sali. Pięć razy Gilberte Côté wynajmowała salę; pięć razy w ciągu jednego dnia musiała przygotowywać i rozprowadzać ulotki! W końcu spotkanie odbyło się na werandzie w domu miejscowego kowala. (Przypominało to trochę stajnię w Betlejem). Ulica była pełna ludzi. Thérèse TardifŚWIAT ZADŁUŻONY
Następująca wypowiedź Davida Rockefellera, prezesa banku Chase Manhattan podczas spotkania grupy Bilderberg w lipcu 1991 r. W Baden Baden w Niemczech (w spotkaniu tym uczestniczył też ówczesny gubernator Bill Clinton) przedstawia kontrolę mediów, o której mówiliśmy powyżej: „Jesteśmy wdzięczni Washington Post, New York Times’owi, Time Magazine i nym ważnym publikacjom, których dyrektorzy uczestniczyli w naszych spotkaniach i respektowali swoje obietnice w dyskrecji przez prawie czterdzieści lat”. I dalej kontynuował wyjaśnienia: „Niemożliwe byłoby rozwijanie naszego planu dla świata, gdybyśmy byli wystawieni na światła mediów w ciągu tych lat. Ale świat jest bardziej wyrafinowany i przygotowany na drogę do rządu światowego. Ponadnarodowa suwerenność elity intelektualnej i światowych bankierów jest na pewno lepsza od narodowej autodeterminacji praktykowanej w poprzednich stuleciach”. W świetle takich knowań z pewnością warto próbować przewidzieć związane z tym niebezpieczeństwa i przygotować środki dla ich uniknięcia. „Jeżeli człowiek będzie pędził naprzód bez przewidywania w porę wyłaniających się nowych problemów społecznych, staną się one zbyt poważne, żeby mieć nadzieję na ich pokojowe rozwiązanie”. – papież Paweł VI. Także taka dyskusja może pobudzić rozwój autentycznych ruchów reformatorskich opartych na uzyskanych wnioskach, które inaczej nie miałyby żadnego punktu skupienia. W końcu, chociaż mass media zaciemniają nasz obraz cierpień trzeciego, a teraz czwartego świata, przez ignorowanie ich i kierowanie naszego zainteresowania na sport i fantastykę, a naszego współczucia na foki i wężówki, jednak zawsze będziemy mieli biednych ludzi na tej planecie, cierpiących spustoszenie krańcowego ubóstwa, podczas gdy my żyjemy we względnym dostatku. Liczba ludzi bezrobotnych na świecie gwałtownie rośnie i w 1994 r. Była oceniana przez Międzynarodową Organizację Pracy na ponad miliard osób. Faktycznie, rezultatem obecnego, opartego na długu, systemu monetarnego jest nieuniknione nagromadzenie bogactwa w rękach coraz to mniejszej liczby ludzi i skrajne ubóstwo ogromnej części ludzkości. W 1997 r. 200 korporacji kontrolowało 28 % całej globalnej aktywności ekonomicznej, a do 441 miliarderów należało tyle światowego bogactwa, ile do biedniejszej połowy (50 %) ludzkości (2,4 miliarda ludzi). Podobnie w USA do 1 % najbogatszych należy teraz 50 % całego amerykańskiego bogactwa, a kontrolują oni 90 % jego wartości.¹ Zgodnie z poziomem życia każdego z nas musimy zacząć pomoc rosnącej liczbie naszych doprowadzonych do ubóstwa współbraci. „Zabierzmy się wszyscy do pracy, bo na sumieniach wszystkich ciąży dziś poważny obowiązek; obowiązek wszystkich: pracodawców i pracowników, obywateli i rolników, moralistów, księży i wiernych, żeby pomóc stanowczo w rozwiązaniu problemów ekonomicznych, które nas martwią. Ogólnoświatowe cierpienie stawia je w pierwszym rzędzie i nadaje im charakter świętości”. Te słowa francuskiego kardynała Verdiera wypowiedziane w czasie Wielkiej Depresji odnoszą się w pełni do sytuacji, jaka dzisiaj ma miejsce w ponad czterech piątych świata, gdzie krańcowe ubóstwo jest wszechobecne i pogłębia się bardzo szybko. Dzieci rodzą się tam w Wielkiej Depresji, która wciąż się pogarsza, kiedy one w jej czasie dorastają. „[Rozważmy] rzeczywistość niezliczonej ilości ludzi – dzieci, dorosłych i osób starszych, innymi słowy realnych i wyjątkowych osób, które cierpią nieznośny ciężar ubóstwa. Wiele milionów ludzi jest pozbawionych nadziei, ponieważ w wielu częściach świata ich sytuacja pogorszyła się. W obliczu tych tragedii całkowitego ubóstwa i błędy, w jakiej tak wiele naszych sióstr i braci żyje, przychodzi sam Pan Jezus, żeby nas zapytać...” – papież Jan Paweł II Nawet w USA i Kanadzie klasa średnia zaczyna być szybko wprowadzana w ubóstwo, kiedy liczba biednych rośnie z dnia na dzień, mimo zatrudnienia obojga małżonków, często wykonujących drugą i nawet trzecią pracę i zmuszonych do przechowywania swoich dzieci w różnych instytucjach. Ideał filozofów dotyczy bezpieczeństwa – skromne bogactwo rozprzestrzenione we wszystkich klasach społecznych – jest wypierany przez dwie skrajności, obie szkodliwe dla ludzkiego rozwoju duchowego: niezwykłe bogactwo i niezwykłą biedę. Jak zauważa Mahatma Gandhi: ‘Materializm i moralność są odwrotnością – kiedy jedno wzrasta, drugie się zmniejsza”. Bardzo szybko stajemy się światem złożonym wyłącznie z bardzo niewielu bardzo bogatych i bardzo wielu bardzo biednych. Pozostający środek nie może wytrzymać. Współczesna technologia i mass media niezmiernie zwiększyły zdolność super bogatych do podniesienia tego procesu do bezprecedensowego historycznie rzędu wielkości. Jednak niektóre skutki tych rosnących różnic w bogactwie zaniepokoiły nawet super bogatych i zaproponowali oni nowe „rozwiązania”, takie jak „Studium Memorandum 200 Narodowej Rady Bezpieczeństwa” (National Security Council Study Memorandum 200), które przedstawia program zmniejszenia populacji 13 krajów, wybranych ze względu na ich surowce niezbędne dla utrzymania stylu życia elity panującej, włączając Brazylię, Indie, Kolumbię. Meksyk, Etiopię i Egipt: „Jakież bardziej skuteczne mogłyby być wydatki na kontrolę populacji, niż [wydatki na] rosnącą produkcję przez bezpośrednie inwestycje na nawadnianie, elektrownie i fabryki...” (NSSM 200, kwiecień 1974 r.) Redukcja poziomu życia wybranych populacji do poziomu utrzymania się przy życiu przez wycofanie inwestycji wymusza w rezultacie mniej kosztowną kontrolę populacji, redukując do minimum koszty pracy przy produkcji surowców. Interesujące, że od podpisania porozumienia NAFTA, mimo przeniesienia setek tysięcy miejsc pracy z USA do Meksyku, zarobki robotników meksykańskich spadły o blisko 50 %. Na IV Światowej Konferencji nt. Obszarów Dzikiej Przyrody w Denver, w stanie Colorado, w 1987 r. Rozważany był projekt „długu dla natury”, zmuszający kraje do przekazania parków narodowych i przestrzeni nie zabudowanych (do 30 % światowych obszarów dzikiej przyrody – 12 miliardów akrów) Światowemu Trustowi Obszarów Dzikiej Przyrody lub podobnym agencjom ONZ (i w ten sposób faktycznej utraty suwerenności nad częścią ich narodowego terytorium), które miałyby funkcjonować jako pośredniczący poborcy dla Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego i banków prywatnych i miałyby działać w następujący sposób:- Banki kredytowe przenoszą dług trzeciego świata do Światowego Banku Ochrony (nowy bank o „łagodnej” nazwie), uwalniając w ten sposób zadłużone kraje z ich długu wobec pierwotnych banków,
- o pełnej wartości księgowej (chociaż wartość rynkowa takich pożyczek wynosi teraz od 6 – 25 centów za jednego dolara, a ich stworzenie nie kosztuje banków niczego z powodu frakcyjnej rezerwy bankowej – prawnie wymagany wskaźnik rezerwy na takie pożyczki wynosi zwykle 0 %),
- w zamian za takie uwolnienie od długu kraje zadłużone przekazałyby do Światowego Trustu Obszarów Dzikiej Przyrody naturalne zasoby o odpowiedniej wartości (miejsca światowego dziedzictwa, takie jak dorzecze Amazonki czy wzgórza złota wokół Yellowstone byłyby włączone w pewny momencie),
- Światowy Trust Obszarów Dzikiej Przyrody dopuści ostatecznie rozwój przez Światowy Bank Ochrony, żeby spłacić bankom prywatnym pełną wartość przeniesionych długów.
- Zwiększyć eksport, żeby zwiększyć dochody z wymiany zagranicznej
- Zwiększyć pożyczki i dług, żeby spłacić poprzedni dług
- Jednostronnie wymówić spłatę długów zagranicznych
- Szukać prawnego wymówienia spłaty długów zagranicznych, opartego na
- Wyemitować odpowiednią ilość pieniędzy narodowych, żeby zlikwidować dług międzynarodowy.
kalkulator brutto na netto